Reklama mobilna rośnie w siłę... Czy potrafisz to wykorzystać? [wywiad z Kamilem Łukasiewiczem]

Szacuje się, że aktualnie 75% polaków w wieku 15-19 lat używa smartfonów - to wielki procent, a Ci ludzie starzejąc się nie zapomną przecież o swoich telefonach. Równolegle wzrasta wartość reklamy mobilnej w Polsce.

<a href="http://imgur.com/pYhnWHE"></a>

W 2011 roku jej wartość szacowana była na 6 mln złotych, a już w 2013 roku na 27 mln. To rynkowe potwierdzenie, że aplikacje mobilne nie są fanaberią bujających w obłokach wizjonerów. Na temat aplikacji mobilnych, wzroście budżetów na nie i o iBeaconach rozmawialiśmy z Kamilem Łukasiewiczem z Movade. Movade specjalizuje się w aplikacjach mobilnych i jest twórcą m.in. Nokaut24, Motivo czy Everytap, za którą w 2014 roku firma otrzymała Mobile Trends Awards w kategorii mobilny start-up.

FP20: Podczas Twojej prezentacji na Kongresie Mobilnym będziesz opowiadał o tym, że iBeacony wchodzą do gry - co to zmienia w nawykach zakupowych Polaków?

Kamil Łukasiewicz: Frank Underwood w nowym sezonie House of Cards słusznie zauważa, że rewolucja skrada się małymi krokami. Stwierdzenie, że wykorzystywanie beaconów zmienia obecnie w znaczący sposób nawyki zakupowe Polaków to oczywiste, choć dobrze brzmiące, nadużycie. Musimy pamiętać, że technologia iBeacon stawia dopiero swoje pierwsze kroczki, powoli wdzierając się w codzienne życie użytkowników smartfonów nie tylko w Polsce. Mimo wszystko już dziś nazywa się ją otwarcie “the next big thing” i zlekceważenie jej potencjału byłoby poważnym błędem.

Najwięksi gracze pokroju Virgin flirtują już z beconami, testując ich wykorzystywanie chociażby na lotniskach. Amerykański Shopkick dzięki nim odpowiednio nawiguje klientów po sklepie, a sam odpowiadam za projekt Everytap, który jako jeden z pierwszych na świecie używa komercyjnie beaconów do odwrócenia nudnych programów lojalnościowych. W idealnym świecie beacony są technologią zupełnie przezroczystą dla użytkowników, którzy nie muszą zdawać sobie sprawy z jej wykorzystywania. Ludzie zainteresowani są konkretnymi wartościami i nie muszą wiedzieć, że to beacony pomagają znaleźć im odpowiedni t-shirt do kupionych ostatnio spodni.

FP20: Movade jakiś czas temu stworzyło aplikację Nokaut Skaner. Jak oceniasz popularność tej aplikacji?

Kamil Łukasiewicz: Szczerze mówiąc na to pytanie lepiej mogliby odpowiedzieć właściciele Grupy Nokaut, dla której realizowaliśmy projekt. Od dawna nie miałem wglądu w statystyki aplikacji, ale pamiętam, że swego czasu była ona dość popularna i zbierała pozytywne opinie zarówno wśród użytkowników jak i branży. Co ciekawe pracując przy aplikacji Nokaut Skaner oraz jej “tabletowego” brata Nokaut 24 udało się nam zdobyć nominację do prestiżowej nagrody Mobile Trends Awards. Głównej statuetki nie zdobyliśmy, ale sama nominacja była już miłym wyróżnieniem. Zresztą w tym roku ostatecznie udało się nam zgarnąć statuetkę Mobile Trends Awards w kategorii najlepszy startup mobilny za wspomniany wcześniej projekt Everytap.

<a href="http://imgur.com/q3GNyLg"></a>

Patrząc szerzej na popularność aplikacji m-commerce łatwo można zauważyć, że mają one sens. Społeczeństwo z coraz większą ufnością podchodzi do zakupów mobilnych, bariery związane z dostępem do internetu zanikają już prawie zupełnie, a od zeszłego roku na świecie istnieje więcej smartfonów niż komputerów osobistych. Jeśli rewolucja związana z beaconami skrada się małymi kroczkami, to rewolucja m-commerce trwa właśnie w najlepsze. I nie jest to kwestia czyjejkolwiek opinii, a po prostu faktów.

<div class="well jumbotron" style="text-align:center;"> <a href="http://kongres-mobilny.pl/#price" target="_blank" class="btn btn-large btn-primary">Kup bilet podwójny za 599 złotych (z VAT)</a> </div>

FP20: Czy uważasz, że wzrost zainteresowania aplikacjami mobilnymi w Polsce jest podobny do tego, co obserwuje się w innych krajach Europy?

Kamil Łukasiewicz: Tempo wzrostu jest podobnie dynamicznie jak w innych krajach Europy i w Stanach. Oczywiście niektóre trendy przychodzą do nas z lekkim opóźnieniem, ale nie mówimy tutaj jak dawniej o latach poślizgu, a o miesiącach. W obszarze nowych technologii różnica między Polską, a resztą zachodniego świata zanika w oszałamiającym tempie.

Szacuje się, że aktualnie 75% polaków w wieku 15-19 lat używa smartfonów - to wielki procent, a Ci ludzie starzejąc się nie zapomną przecież o swoich telefonach. Równolegle wzrasta wartość reklamy mobilnej w Polsce. W 2011 roku jej wartość szacowana była na 6 mln złotych, a już w 2013 roku na 27 mln. To rynkowe potwierdzenie, że aplikacje mobilne nie są fanaberią bujających w obłokach wizjonerów.

FP20: Czy klienci uwzględniają budżet na tego typu aplikacje w swoich marketingowych budżetach?

Kamil Łukasiewicz: Przytoczone wcześniej statystyki świadczą o tym, że budżety na aplikacje mobilne systematycznie rosną. Z własnego doświadczenia widzę, że coraz większa liczba klientów zwraca się do Movade z zapytaniami o stworzenie czegoś wspólnie. Agencje PR dostrzegają w nich nowy sposób budowania relacji marek z klientami. W ubiegłym roku szerokim echem odbiła się akcja promująca H&M przy wykorzystaniu Snapchata. Nowym trendem jest też promowanie się poprzez pozornie randkową aplikację Tinder. Gdy opowiadamy klientom o potencjale, który dają beacony, widzę, jak zapala im się lampka nad głową. Rynek w Polsce jest otwarty i gotowy na nowości. Problemem jest niekiedy jakość wykonania niektórych aplikacji, ale to też na szczęście się zmienia. Klienci powoli zdają sobie sprawę, że za jakość się płaci i gotowi są wykładać spore pieniądze, bo one się potem najzwyczajniej w świecie zwracają.

<div class="clearfix"></div> <span style="float: left; margin: 0 10px 50px; "> <data-image id="7227"></data-image></span>

Na prelekcję Kamila Łukasiewicza "iBeacony wchodzą do gry" zapraszamy na salę A, godzina 10:40 podczas pierwszego Kongresu Mobilnego na Stadionie Narodowym. Już 15 kwietnia, start o godzinie 10.00, a bilety do nabycia >>>tutaj<<<