Kary za sprzedaż bez kasy fiskalnej, Black Friday, Swipbox - jak to widzą praktycy branży

Karolina Pietor, FP20: Kary dla e-sklepów za sprzedaż bez kasy - czy interpretacje izb skarbowych mają sens? Temat był ostatnio gorąco komentowany w branżowej grupie na FB

Paweł Fornalski, CEO, IAI S.A.:

Trudno komentować coś, na temat czego nie ma podanych żadnych faktów. Przez lata udało mi się wypracować dość rozsądną metodę nieutonięcia w gąszczu informacji o rzekomych absurdach polskich przepisów. Kieruję się zasadą zakładania mimo wszystko rozsądku i staram się dotrzeć do intencji, jakie miał ustawodawca czy urząd, wprowadzając dane regulacje. To pozwala mi zrozumieć, jaki problem chce rozwiązać organ państwowy. Wielu ludzi skupia się na interpretacjach i informacjach wtórnych, co przypomina kota łapiącego „zajączka” z lusterka po podłodze. W efekcie nie mają szansy go nigdy złapać. A intencja od wielu lat w przypadku paragonów fiskalnych jest taka sama: paragony fiskalne mają sprawić, że niewykazanie transakcji będzie niemożliwe, z wyjątkiem sytuacji, w której w momencie wydawania towaru, czyli w momencie płacenia w sklepie sprzedawca nie wystawi paragonu w ogóle. Dlatego kontrolerzy Urzędów Skarbowych zwracają uwagę na to czy paragon jest, czy nie jest wręczany klientowi. To bowiem łatwo skontrolować. A konstrukcja urządzeń fiskalnych jest taka, że raz nabitego paragonu nie da się usunąć. Można zrobić tylko skomplikowaną procedurę protokołu anulowania paragonu. Cały więc system może się skupiać tylko na patrzeniu czy sprzedawca wręcza paragon. Ten system jest prosty i nie rozumiem tłumaczenia „zapomniałem nabić na kasę”. To odruch, jak z myciem rąk po wyjściu z toalety. Jeżeli ktoś się tłumaczy, że zapomniał umyć rąk po wyjściu z toalety, wiemy od razu, że po prostu ich nie myje.

<span style="float: left; margin: 0 10px 55px; "> <data-image id="7773"></data-image> </span>

Ponieważ jednak ustawodawca nałożył obowiązek np. prawa do odstąpienia od umowy sprzedaży w ciągu 14 dni od dostarczenia towarów, a w branży odzieżowej to może być od 15 do 60% sprzedaży, a do tego nie można uzależniać rozpatrzenia zwrotu od dostarczenia paragonu fiskalnego, w tej rzeczywistości paragony fiskalne nie mają zastosowania. Za to w sklepie internetowym pieniądze wpływają przez system płatności albo konto bankowe, czyli w sposób dający łatwo skontrolować czy sprzedawca „nie zapomniał czegoś wykazać”. I dlatego sklepy internetowe nie muszą wysyłać paragonów fiskalnych. Wyjątek stanowią ściśle określone grupy asortymentowe oraz scenariusze, w których można jakoś wymazać ślad po transakcji. Jednym z nich są odbiory osobiste, przy których klient płaci gotówką przy odbiorze. Ten scenariusz jest taki sam jak w przypadku zakupu w tradycyjnym sklepie. Inne formy to płatność przez podanie numeru karty, która po transakcji jest wymazana albo alternatywne formy płatności jak np. Bitcoiny. W tej konkretnej sytuacji mamy za mało informacji o tym, co faktycznie zaszło. Do tej pory nie zawiodłem się na tym, że mimo wszystko organy podatkowe działają w imię prostych zasad i jeżeli się ich przestrzega, to czy robi się ewidencję metodą A lub B ma dla nich wtórne znaczenie. Za to obserwuję często jak klienci IAI skupiają się na samych metodach, które np. podsuwa ich księgowa, przez co realizują proces sprzedaży nieoptymalnie z punktu widzenia nakładów pracy czy kosztów operacji.

Magdalena Kot, Radca Prawny Rzetelnyregulamin.pl

Czy kasy rejestrujące są potrzebne przy transakcjach dokonywanych kartą kredytową? Jak rozumiem, pytanie dotyczy zapłaty kartą za transakcję sprzedaży usług przez Internet lub zapłatę za dostawę towarów drogą wysyłkową.

Jeśli mamy na myśli te okoliczności, to zgodnie z rozporządzeniem z dnia 4 listopada 2014 roku (Dz.U. 2014 poz. 1544 dalej „Rozporządzenie”) we wskazanych przypadkach istnieje zwolnienie z obowiązków posiadania kas rejestrujących. W określonych rozporządzeniem sytuacjach, warunkiem zwolnienia jest otrzymanie przez sprzedającego usługi przez Internet lub realizującego dostawę towarów drogą wysyłkową, za pośrednictwem firmy kurierskiej, (poz. 37 i 38 Rozporządzenia) zapłaty w formie bezgotówkowej, czyli w postaci rozliczeń pieniężnych, w których obie strony rozliczenia posiadają rachunek bankowy lub transakcji płatniczej z wykorzystaniem pieniądza elektronicznego. Zgodnie z art. 63 ustawy prawo bankowe instrumentami płatności bezgotówkowych są m.in. polecenie przelewu, polecenie zapłaty, zlecenie stałe, karta debetowa, karty przedpłacone, karty kredytowe, karty obciążeniowe, czek rozrachunkowy, przelewy elektroniczne). Na żadnym etapie rozliczeń nie dochodzi do użycia gotówki.

Warto wskazać, iż operacje bezgotówkowe są ewidencjonowane w systemie bankowym, dokumentującym strony i przedmiot transakcji. W takiej sytuacji trudno mówić o zagrożeniu przepływu nieewidencjonowanych środków finansowych.

<div class="clearfix"></div>

FP20: Źródła wiedzy o e-commerce

Każdy potrzebuje konsultacji, amatorzy i starzy wyjadacze - skąd mają czerpać wiedzę, kogo pytać, jak selekcjonować źródła? Temat szeroko dyskutowany w branżowych grupach na FB E-Commerce Polska. Stąd moje pytanie.

Michał Bąk, CEO Elivo.pl:

Prawdą jest to, że każdy handlujący w sieci musi się dokształcać. To nie sklep stacjonarny, że odpuszczenie tematu na rok czy dłużej może zupełnie nie zaszkodzić.

<span style="float: left; margin: 0 20px 55px; "> <data-image id="7774"></data-image> </span>

Handel w sieci to rodzaj bitwy, w którym przetrwają najbardziej przygotowani, a właściwie przystosowani. Jest kilka pozycji jak „Biblia e-biznesu”, które powinny stać na każdej półce handlującego w sieci. Natomiast jeżeli ktoś chciałby za sprawą sieci zdobywać nową wiedzę i być na bieżąco to zdecydowanie portale jak evigo.pl, fp20.pl.

Nieskromnie powiem też, że saleslab.elivo.pl kształci obecnie ponad 1900 osób, które zajmują się sprzedażą w sieci. Jest tam skondensowana dawka wiedzy, którą każdy może w prosty sposób przyswoić. W 2016 roku planujemy być największym zbiorem wskazówek w e-commerce w Polsce. Prócz kursu SalesLab, warto oglądać na YouTube

. Bardzo merytoryczny content.

<div class="clearfix"></div>

Paweł Fornalski:

Każdy ma inny sposób na uczenie się. Mój polega na tym, aby z mediów czerpać informacje o nowościach rynkowych. Ale decyzji nie podejmuję na podstawie jednego źródła.

Podstawą jest wiedza teoretyczna, nazwijmy ją klasyczną tj. ogólne zasady ekonomii, rachunkowości, logistyki, marketingu, zasad pisania tekstów. Trzeba to oczywiście zrównoważyć z odmiennymi zasadami w tylko pewnych obszarach marketingu. Czasami z nieskrywanym ubawem widzę informacje o czymś, co jest przełomowe niedawno ubawiłem się czytając o tzw. „Agile Marketing”, a co każda dobrze wykształcona osoba po prostu robi, bez nazywania tego jakimś buzz-word.

Myślę wręcz, że opieranie się tylko na wiedzy z dziedziny e-commerce przyniesie wiele szkody. Od lat obserwuję przechodzenie od trendu sprzedaży w Internecie, na Internet w sprzedaży. Potem nazwano to omnichannel. Jak można więc ignorować 50-60 lat dorobku wiedzy i doświadczenia w tej dziedzinie i na siłę przenosić zasady e-commerce do klasycznej sprzedaży? To tylko sprawia, że fala „sklepów tradycyjnych”, otwieranych przez właścicieli sklepów internetowych, które odniosły sukces w internecie, upada w tradycyjnym środowisku.

<div class="clearfix"></div>

Jacek Palec, prezes bdsklep.pl:

<span style="float: left; margin: 0 10px 55px; "> <data-image id="7770"></data-image> </span>

Myślę, że to dylemat stary jak świat. Proponuję jednak podejść do tematu w trochę inny sposób. Pracując w e-commerce działamy na bardzo ciekawym rynku i mamy do dyspozycji ogrom narzędzi, z tego względu polecam wykorzystanie eksperymentu jako źródła zdobywania wiedzy. Inwestując stosunkowo niewielkie pieniądze możemy uzyskać ogromne know-how.

Gwarantuję, że będą to pieniądze lepiej wydane niż inwestycja w jakiekolwiek szkolenie.

<div class="clearfix"></div>

Wojciech Latoszek, właściciel 4gift.pl:

Dla osób rozpoczynających przygodę z e-commerce źródeł wiedzy jest momentami aż za dużo. Mamy obecnie szaleństwo działań związanych z content marketingiem. Małe jak i duże firmy dzielą się informacjami o tym co i w jaki sposób zrobiły.

<span style="float: left; margin: 0 10px 55px; "> <data-image id="7775"></data-image> </span>

Czasami można krok po kroku znaleźć recepty na skuteczne działania. Bardzo dużo jest też konferencji i spotkań branżowych, gdzie można chłonąć i korzystać z wiedzy praktyków. Nie brakuje też książek związanych z tematyką. Wydaje mi się, że dzisiaj większy problem stanowi przysłowiowe odsianie ziarna od plew niż sam dostęp do wiedzy.

Jeżeli chodzi o tak zwanych "starych wyjadaczy" to dla nich najlepsza metoda pozyskiwania wiedzy to networking oraz płatne szkolenia. Po prostu na pewnym poziomie dostęp do bezpłatnej czy ogólnej wiedzy nie wystarcza.

<div class="clearfix"></div>

FP20: Merlin wpadł w spiralę zadłużenia.

W połowie listopada Gazeta Prawna informowała o opóźnieniach w wynagrodzeniach dla pracowników za październik. Błąd w zarządzaniu czy pech?

Michał Bąk:

Osobiście uważam, że w biznesie nie ma czegoś takiego jak pech. Tak prężnie rozwijająca się firma jak Merlin, który jest jednym z pierwszych e-sklepów znany szerokiemu gronu odbiorców w Polsce, nie może zasłaniać się pechem. Już dawno powinno dojść do restrukturyzacji, zmian w zarządzaniu, podzieleniu na kategorię według stopnia rentowności, zatrudnieniu odpowiednich specjalistów od trafficu, CRO i analityki. Szkoda, bo księgarnia, która miała być polskim Amazonem, może nie przetrwać świąt. Szkoda tym bardziej, że swego czasu był to bardzo dorosły biznes. Merlin jest także dowodem, że człowiek, który zajmował się handlem tradycyjnym, zbudował potęgę Biedronki i Żabki, nie zawsze ma kompetencje, aby zarządzać e-commercowym gigantem.

FP20: Black Friday w Polsce

Polski konsument nie wie i się nie spodziewa czy nie jest mu ta okazja potrzebna do dokonania zakupów w sieci?

Paweł Fornalski:

Black Friday to pierwszy piątek po święcie dziękczynienia, czyli ważnym święcie państwowym w USA. To święto związane jest z historią tego konkretnego kraju, okresem kolonii, które legły u jego podstaw. Więc jego przenoszenie do polskiej rzeczywistości jest mówiąc wprost idiotyczne. Nie mam nic przeciwko temu, aby w Polsce przyjęły się święta handlowe takie jak Walentynki czy Halloween, ale przeszczepianie święta zupełnie nam obcego, tylko dlatego że Amerykanie tego dnia jedzą indyka i widzimy to na wielu filmach, jest sztuczne do bólu. Myślę, że polskie sklepy internetowe mogą wypracować w tym względzie swoją własną tradycję np. związaną z majówką i świętem Konstytucji 3 Maja. To zresztą miałoby duży sens, bo widzimy od lat po obrotach naszych klientów, że podczas majówek wolumen sprzedaży mocno spada. Wprowadzenie tradycji, że piątek czy poniedziałek po majówce jest dniem promocji miałoby ogromny sens w polskiej rzeczywistości.

Wojciech Latoszek:

Ci bardziej świadomi konsumenci dobrze wiedzą czym jest Black Friday jak i Cyber Monday, ale ja osobiście wolę lokalne inicjatywy jak nasz Dzień Darmowej Dostawy. To swoiste święto polskiego e-commerce z roku na rok jest coraz lepiej zorganizowane i już od kilku lat podbija serca Polaków. Z perspektywy małego e-commerce skupiłbym się na jednej z tych okazji i odpowiednio ograł ją marketingowo wśród swoich klientów. Oczywiście można wykorzystać każdą szansę do podbicia sprzedaży, ale w kontekście DDD2015 warto zwrócić uwagę na promocję w różnych mediach, której u nas brakuje jeśli chodzi o Black Friday i Cyber Monday.

Jacek Palec:

Pod względem ilości transakcji nie przeceniałbym wpływu ani Black Friday ani Cyber Monday na nasz rodzimy rynek. Polski konsument jest dużo bardziej racjonalny i mniej skłonny do działania pod wpływem impulsu. Częściej porównuje ceny i bazuje na swoim doświadczeniu związanym z poprzednimi transakcjami. Istotną barierą jest również ograniczone zaufanie do nowych podmiotów i „super ofert”. Natomiast pod względem ewangelizowania konsumenta do zakupów w sieci, cała akcja jest świetna. Rokrocznie pobijane rekordy sprzedaży zawsze świetnie sprzedają się w mediach które nagłaśniając w tych dniach informacje o rynku e-commerce pomagają zwiększać zainteresowanie naszym rynkiem.

FP20: swipbox.com

Czy polski Klient się zakocha?

Wojciech Latoszek:

SwipBox jest o tyle ciekawy, że od samego początku otwiera się na partnerów z zewnątrz. Pytanie tylko jakich partnerów uda im się pozyskać w Polsce i jak ci partnerzy podejdą do tematu. Paczkomaty zawojowały nasz rynek, bo dają nie tylko wygodę ale też bardzo konkurencyjną cenę. Jeżeli SwipBox będzie traktowany przez kurierów jak punkt do zostawienia niewygodnych paczek, to z góry stanie na przegranej pozycji. Patrząc totalnie subiektywnie, bardziej wierzę w rozwiązania oferowane już przez inPost i maszyny do odbioru paczek szykowane przez Pocztę Polską niż SwipBox. Szczególnie, że praktycznie wszystkie firmy zajmujące się logistyką zaczęły już iść w tę stronę i za chwilę kluczowe stanie się pokrycie danego obszaru maszynami, a nie głoszenie haseł o innowacyjności.

<div class="clearfix"></div>

Krzysztof Wieczorek, dyrektor wdrożeń procesów e-logistics w Cursor SA:

Idea Swipbox wydaje się interesująca i dość innowacyjna. Skala opóźnień spowodowanych nieudanymi próbami doręczenia paczek jest duża, co jest spowodowane głównie aktywnym trybem życia odbiorców przesyłek. Jednak popularyzacja tego typu usługi w naszym kraju spotka szereg trudnych do pokonania barier. Jedną z nich może być problem z lokalizacją urządzeń.

<span style="float: left; margin: 0 10px 50px; "> <data-image id="7772"></data-image> </span>

Jeżeli mają to być małe, osiedlowe sklepiki i inne miejsca „blisko ludzi” – operator może się spotkać z poważnymi problemami ze znalezieniem lokalizacji. Placówki detaliczne handlu tradycyjnego mają zwykle mocno zoptymalizowane wykorzystanie przestrzeni i próba wpasowania w ograniczoną przestrzeń nowego urządzenia może napotkać opory lub objawić wygórowane oczekiwania finansowe detalistów, co z kolei może wpłynąć na rentowność projektu. Kolejna kwestia to popularyzacja usługi wśród odbiorców. Bez poważnej akcji informacyjnej i marketingowej pomysł może się spotkać z odrzuceniem przez brak zrozumienia idei („jakbym chciał odebrać w maszynie to bym zamówił do maszyny, a zamawiałem kuriera”). Dezorientacja odbiorców i brak wyraźnego komunikatu o statusie i położeniu przesyłki może spowodować przeciążenie infolinii sklepów i firm kurierskich oraz frustrację klientów.

Następne wyzwanie to odpowiednia kalkulacja kosztów takiej usługi. Obecnie na rynku zauważalny jest spadek cen usług kurierskich. Każda idea podzielenia się spadającą marżą z nowym podmiotem będzie drobiazgowo analizowana, zanim którakolwiek firma kurierska zdecyduje się na współpracę ze Swipbox. Nie należy zapominać także o czynniku ludzkim. Jeżeli wynagrodzenie kuriera za dostawę do Swipbox będzie takie samo jak za doręczenie przesyłki pod wskazany adres można podejrzewać, że część dostawców będzie sobie ułatwiać życie hurtowo doręczając paczki do maszyn. Swipbox to i przyjazne dla kupujących rozwiązanie, ale jego skutecznie wdrożenie w naszym kraju wymagać będzie dobrej kampanii informacyjnej oraz drobiazgowych analiz kosztowych i procesowych, by pomysł się przyjął i „zaskoczył”.

<div class="clearfix"></div>

Jacek Palec:

Moim zdaniem już go pokochał. Swipbox to w moim rozumieniu konkurencyjne urządzenie do oferty Inpost. Polacy już pokochali ten model odbioru swoich zamówień, w bdsklep ponad 30% przesyłek realizowany jest w ten sposób. To czy za tą formą odbioru będą stały urządzenia żółte czy też niebieskie, będzie miało marginalne znaczenie. Wraz z powiększaniem się rynku e-commerce skala działalności firm logistycznych będzie rosła w naturalny sposób. Wzrost skali, a tym samym wzrost wartości rynku doprowadzi do powstania wielu innowacji w dziedzinie ostatniej mili. Pierwsze jaskółki, takie jak Pralniomaty czy urządzenia z kontrolowaną temperaturą spółki coolomat już są.

Paweł Fornalski:

W Polsce doskonale sprawdzają się Paczkomaty. Nie widzę osobiście powodu, dla którego ktoś miałby robić dokładnie to samo. Analogiczny produkt do Paczkomatów ma szansę przyjąć się tam, gdzie InPost jeszcze nie dociera ze swoją ofertą lub nie ma tam mocnej pozycji, a to wyłącza w mojej ocenie Polskę. InPost inwestuje też mocno w ekspansję zagraniczną, co także będzie minimalizowało przyjęcie konkurencji dlatego, że znana jest za granicą.

Cześć!

Chcesz opublikować tekst? Odezwij się do nas
Karolina Michalak Relationship Manager
redakcja@ehandel.com.pl
+48 721 945 134
  • Infoguru Sp. z o.o. Sp. k.

    Wydawca

  • POLAND, Poznań, Truskawiecka 13

    Adres prawny

  • VAT ID 7811967834

    NIP