Pinterest i Instagram wprowadzają przycisk „kup”, a marketerzy zacierają ręce

Internet w 2015 roku wymusza na serwisach wejście w kolejne stadia ewolucji. Portale społecznościowe, takie jak Pinterest i Instagram, które dotychczas działały głównie na wzrok i inspiracje zakupowe swoich użytkowników, teraz mobilizują się do szturmu na ich portfele. W ten sposób social commerce przestaje raczkować, a marki mają zyskać szansę stanięcia na nogi w nowych kanałach sprzedażowych.

O co cały ten szum?

Już od roku Pinterest i Instagram stopniowo wprowadzały opcje płatnego promowania, ale nie były to działania agresywne, bo w takich przypadkach ryzyko zniechęcenia użytkowników nachalnymi treściami sponsorowanymi jest zawsze wysokie. Tym bardziej że Instagram ma już ponad ćwierć miliarda użytkowników, a Pinterest 70 milionów, więc stawka jest naprawdę wysoka. Ale jednocześnie to właśnie te statystyki stały się dla obu serwisów bezpośrednim impulsem do wprowadzenia przycisków „Kup” – opcji, dzięki którym inspiracje zakupowe użytkowników mają zmienić się w ich decyzje zakupowe tu i teraz.

Co i jak sprzeda Pinterest?

Typowy użytkownik serwisu Pinterest korzysta z niego do szukania estetycznych, interesujących i inspirujących pinów ze zdjęciami miejsc, jedzenia, ubrań, mebli, czy innych elementów pasujących do preferowanego przez niego stylu życia. Z danych serwisu Shopify wynika jednak, że aż dla 93% użytkowników Pinterest jest jednocześnie miejscem planowania rzeczywistych zakupów. Właśnie dlatego Pinterest postanowił wprowadzić piny, które będzie można od razu kupić, bo w ten sposób jego użytkownicy będą mogli szybciej i wygodniej urzeczywistniać swoje marzenia poprzypinane do wirtualnej tablicy korkowej. Można przypuszczać, że prędzej czy później do kupienia będzie wszystko to, co dotychczas było oglądane. Choć w pierwszej kolejności piny z opcją „Kup” będą dostępne dla użytkowników ze Stanów Zjednoczonych, to należy spodziewać się szybkiego wprowadzenia ich na innych rynkach. Ważną informacją jest też to, że jako pierwsi piny będą mogli kupować posiadacze urządzeń mobilnych z systemem iOS, a dopiero w drugiej kolejności użytkownicy Androida, i korzystający z Pinteresta w wersji desktopowej. Więcej informacji znajdziecie w poście na ten temat na oficjalnym blogu serwisu Pinterest.

Co i jak sprzeda Instagram?

Decyzja o wprowadzeniu przycisku „Kup” i kilku jego wariantów na Instagramie raczej nikogo nie zdziwiła, bo podobnych wezwań do działania już od kilku miesięcy z powodzeniem używa Facebook, czyli właściciel serwisu i aplikacji Instagram. Podobnie jak w serwisie Pinterest, w Instagramie będzie można kupić teoretycznie wszystko, co dotychczas było tam pokazywane, ale zdecydowaną różnicą między tymi dwoma platformami będzie faktyczne miejsce zakupu. Instagram odeśle kupujących do zewnętrznych serwisów i sklepów online, żeby nie zaburzać doświadczenia użytkownika – i zapewne po to, żeby nie upodobnić się za bardzo do serwisu Pinterest. Szczegóły Instagram opisał na swoim oficjalnym blogu.

Co to oznacza dla marketerów?

To pewne, że duże marki szybko zaczną (lub już zaczęły) korzystać z nowych dobrodziejstw serwisów Pinterest i Instagram, ale wydaje się, że ten tort jest na tyle duży, że wystarczy go dla wszystkich – oczywiście o ile marketerzy dobrze się za niego zabiorą. Doświadczenia z reklamy i sprzedaży za pomocą Facebooka na pewno się przydadzą, ale nie można zapomnieć, że treści na Pintereście i Instagramie rządzą się swoimi prawami. Nie wszystko, co wyglądało dobrze w sklepie na fanpage’u, będzie równie efektywne w tych dwóch serwisach. Dlatego warto na początek poobserwować, jak z opcjami „Kup” radzą sobie duże i małe firmy zagranicą i przede wszystkim podglądać je z urządzeń mobilnych, bo w ramach social commerce do użytkowników łatwiej będzie dotrzeć przez mały ekran smartfonu niż przez wielki baner.

Paulina Królikowska

Web Content Specialist – Poland

www.hotelscombined.pl